Północne wybrzeże Chorwacji

Pożegnałyśmy się z półwyspem Istria i ruszyłyśmy dalej wzdłuż wybrzeża. Ominęłyśmy wszystkie większe miasta, w tym Rijekę.

CHORWACJAO PODRÓŻACH

5/18/20224 min read

Pożegnałyśmy się z półwyspem Istria i ruszyłyśmy dalej wzdłuż wybrzeża. Ominęłyśmy wszystkie większe miasta, w tym Rijekę i zatrzymałyśmy się na jedną noc na kempingu koło miejscowości Povile. Był to niewielki kemping z przepięknymi widokami, niestety bez odrobiny cienia. Nacho wypoczywał w każdej, najmniejszej, zacienionej przestrzeni, jaką udało mu się znaleźć.

Obejrzałyśmy piękny zachód słońca i zebrałyśmy się następnego dnia z samego rana. Postanowiłyśmy zrobić dzień dla Nacho i zabrałyśmy go na wycieczkę w góry. Pojechałyśmy w znanym nam z zeszłorocznej podróży kierunku, do Parku Narodowego Velebit. Z uwagi na zmianę wysokości, liczyłyśmy na niższe temperatury i chwilę oddechu, niestety góry powitały nas temperaturą ponad 27 stopni.

Jeszcze tego samego dnia zjechałyśmy z powrotem na wybrzeże, schłodzić się w morskiej wodzie. Trafiłyśmy na fantastyczny kemping! Jak do tej pory to chyba nasza najlepsza miejscówka. Mały, położony nisko Camp Navis koło miejscowości Tribanj, to spokojne miejsce pełne drzew, z dostępem do czystej plaży i z przyzwoitą infrastrukturą. Spędziłyśmy tam 2 bardzo udane dni, w towarzystwie nowo poznanej, przeuroczej pary ze Szwajcarii, która podróżuje przepięknym, samodzielnie zbudowanym kamperem na bazie VW T3.

Nasi sąsiedzi zaszczepili w nas chęć zakupu drona. Niewielki gadżet, ale wspaniały kompan w podróży. Wypróbowałyśmy nasze umiejętności pilotowania i jesteśmy zachwycone zdjęciami i filmami robionymi z góry.

Kolejnym gadżetem z jakim podróżowali nasi nowi znajomi, który już dobrze znamy i uwielbiamy, był sup board. Dzięki ich uprzejmości miałyśmy okazję popływać o zachodzie słońca. Nawet Nacho zdołał utrzymać się na desce, balansując przez chwilę, ale to chyba nie jest jego ulubiony sport... Myślałyśmy już wcześniej o takim zakupie, ale jest to bardzo duży bagaż, na który w tej chwili nie mamy przestrzeni w naszym samochodzie.

Podczas podróży wybrzeżem zachody słońca nad wodą towarzyszą nam każdego dnia. Uwielbiam wtedy wyciągnąć aparat i uczyć się, jak wychwycić uroki "golden hour". To chyba najbardziej relaksujące momenty mojego dnia i świetna zabawa zarówno dla mnie jak dla Aniki.

Camp Navis znajdował się zaledwie kilka kilometrów od Parku Narodowego Paklenica, który zawsze chciałam odwiedzić. Wcześniej myślałam o nim jedynie pod kątem wspinania, teraz było to idealne miejsce na długi spacer z Nacho.

Niestety pogoda tego dnia była deszczowo-burzowa i zmusiła nas do szybkiego marszu. Początkowo miałyśmy w planach wejście na jakiś niewysoki szczyt, żeby podziwiać widoki z góry, ale z uwagi na zapowiadany deszcz spacerowaliśmy w dolinie. Pozostawiło to u mnie pewien niedosyt. Niestety Nacho ma w zwyczaju ciągnąć mnie mocno, szczególnie przy schodzeniu z wysokości, a na mokrych kamieniach byłoby to po prostu niebezpieczne.

Z Paklenicy ruszyłyśmy dalej na południe. Minęłyśmy Zadar i pomniejsze miejscowości ze względu na ich dość industrialny charakter. Kolejny spot, w którym zrobiłyśmy krótki postój, był aż pod miastem Šibenik. Przycupnęłyśmy na kempingu, na którym byłyśmy zeszłego lata. Zapadły nam wtedy w pamięci przepiękne zachody słońca i mnóstwo miejsc do kąpieli.

Skaliste zejście na głęboką wodę zamiast kamienistej plaży, to doskonała okazja do skoków i innych podwodnych wygibasów.

Właściciel kempingu powiedział nam, że u wybrzeża co rano i co wieczór można obserwować delfiny, przypływające do zatoki, żeby łowić ryby. Spędziłyśmy godziny na wpatrywaniu się w wodę, ale nie udało nam się nic zaobserwować. Szkoda! Zobaczenie delfinów w ich naturalnym środowisku było by dla mnie ogromnym wydarzeniem.

Niestety na kempingu Horyzont internet był zbyt słaby, żebyśmy mogły w spokoju pracować i uczyć się, dlatego musiałyśmy pojechać dalej, w stronę Splitu. Split to drugie co do wielkości miasto, leżące w połowie wybrzeża Chorwacji. Od tego momentu odbywamy dalszą podróż po południowej części kraju.